Pałace w Sosnowcu a marketing
Pałace w Sosnowcu a potencjał marketingowy – to doskonała strategia zmiany wizerunku miasta i skuteczny wabik dla inwestorów
Zagłębie, podobnie jak Śląsk, kojarzy się głównie z industrializacją, przywodząc na myśl kopalnie, huty, fabryki. I słusznie, bo odcisnęła ona spore historyczne piętno na tym regionie, niezaprzeczalnie doprowadzając do jego rozwoju. Jednak oprócz budynków poprzemysłowych, tereny te mogą pochwalić się sporym zagęszczeniem architektonicznych perełek.
W samym tylko Sosnowcu można mówić o czterech takich perełkach, które, przynajmniej w zdecydowanej większości, cieszą dziś oczy mieszkańców i przyjezdnych. Pałace w Sosnowcu, jak się okazuje, mają się bowiem zupełnie dobrze – większość z czterech architektonicznych skarbów jest dziś w znakomitej formie, a ich potencjał wydaje się ogromny.
Pałace w Sosnowcu a potencjał marketingowy – z wizytą u Dietla
Jeśli chodzi o pałace w Sosnowcu, jako pierwszy na warsztat idzie spektakularny Pałac Dietla. Nie bez przyczyny, bowiem Pałac Dietla to unikat na skalę całego kraju, a na pewno jeden z najbardziej okazałych pałaców Sosnowca i Zagłębia w ogóle. Powstały w XIX wieku pałacyk tutejszego przemysłowca Henryka Dietla, któremu Sosnowiec zawdzięcza nie tylko rozwój branży włókienniczej, ale także prawa miejskie.
Henryk, a właściwie Heinrich, przybył do Sosnowca wraz ze swoją żoną Klarą w końcu lat siedemdziesiątych XVIII wieku, ale wygląda na to, że bez problemu dostrzegł potencjał tego miasta. Najpierw na Pogoni powstała jego przędzalnia czesankowa, zresztą pierwsza w Królestwie Kongresowym, później osiedle dla pracowników fabryki, aż w końcu w 1900 roku pałac.
Jego lokalizacja była znakomicie przemyślana – posadowiony na wprost fabryki włókienniczej, w pobliżu trasy kolei warszawsko-wiedeńskiej. Po ostatniej przebudowie z początku XX wieku, pałac nabrał neobarokowego kształtu, zresztą jego rozbudowy były wprost proporcjonalne do coraz lepiej prosperującego interesu Dietlów.
Majątek ówczesnych właścicieli widać zresztą do dziś po pełnych klasy wnętrzach – do dziś zachwycają sala balowa, neobarokowa jadalnia, słynny pokój fajkowy, gabinet czy niemal nienaruszona przez lata bogato wyposażona łazienka. Sporo rozkradziono po 1945 roku, kiedy pałac przeszedł na własność Skarbu Państwa – miał jednak szczęście, że w 1997 roku kupiła go zdeterminowana rodzina, która postanowiła przywrócić mu dawny blask.
Remonty i prace konserwatorskie trwały długo, ale dziś rzeczywiście dawna posiadłość Dietlów to jeden z najpiękniejszych pałaców w Sosnowcu. Właściciele świetnie wykorzystali jego potencjał, pałac można dziś wynająć na imprezę, sympozjum czy spotkanie naukowe, ale w dni, kiedy wynajęty nie jest, funkcjonuje jak prywatne muzeum. Poza tym pałac okala park, zwany nie inaczej, jak Parkiem Dietla, co daje jeszcze więcej możliwości w zakresie marketingu i promocji.
Pałace w Sosnowcu a potencjał marketingowy – Siła Schönów
Pałace w Sosnowcu to w zasadzie obraz historii przemysłowej tego miasta. Obok Dietla, równie znaczącą postacią miasta jest Oskar Schön, a wraz z nim jego eklektyczny pałac z charakterystyczną wieżą, przypominającą gotyckie pałace Anglii. To zresztą jedyny pałac, umiejscowiony w centrum miasta, nic więc dziwnego, że docelowo stał się budynkiem użyteczności publicznej – dziś mieści się tam sąd.
Nie pierwszy zresztą raz, od 1923 roku dzierżawiony był na potrzeby sądu, kiedy pożar przędzalni i I wojna światowa znacznie pogorszyła sytuację finansową Schönów. Z jednej strony można się cieszyć, że budżet państwa zaopiekował się zabytkiem, z drugiej szkoda zadaszonej na potrzeby sądu oranżerii, szkoda potencjału, które, zgodnie z nowogotyckim klimatem budowli, kryje w swoich wnętrzach, ukrytych krętych schodach i tajemnych przejściach ten jeden z najbardziej charakterystycznych pałaców w Sosnowcu.
To jednak nie koniec pozostałości po fabrykanckiej rodzinie w tym mieście. Na styku Pogoni i Środuli znajduje się bowiem kolejny pałac Schönów (nazywany pałacem ojca lub głównym) tym razem wzniesiony w końcu XIX wieku przez Ernsta Schöna.
Ten jest nieco mniej szalonym, choć nie mniej spektakularnym, projektem, niż wspomniany śródmiejski pałac z 1903 roku. Neobarokowa bryła z basztami, mansardowych dachem i cebulastymi kopułami, skrywa obecnie muzeum, restaurację i salę reprezentacyjną Urzędu Stanu Cywilnego.
Trzeba przyznać, że to dobre posunięcie – choć budynek nie został wykorzystany w celach komercyjnych, jest dobrze utrzymany, a funkcjonujące w nim instytucje znakomicie wpisują się w charakter miejsca.
Pałace w Sosnowcu a potencjał marketingowy – czy pałac to atrakcja?
Pałace w Sosnowcu są wspaniałe. Obok nich jest także znacznie mniejszy Pałac Wihelma, położony w tym samym kompleksie pałacowo-parkowym, co „pałac ojca”. Niewielki, neobarokowy budynek wzniesiony w 1900 roku, pełnił funkcję pałacu gościnnego. Nie miał szczególnie szczęścia, najpierw przez wiele lat niszczał, a później, gdy trafił w prywatne ręce i pojawiła się dlań szansa, niemal doszczętnie spłonął dach pałacu. Chociaż ówczesny właściciel planował przeznaczenie go na cele komercyjne, z częścią restauracyjną i hotelową, dziś pałac znów jest na sprzedaż.
Pytanie zatem, czy pałac to dziś atrakcja, czy raczej pochłaniacz niezmierzonych ilości pieniędzy? Zapewne nie jest to tania zabawa, zwłaszcza, że nad wszelkimi pracami w budynkach podobnej klasy czuwa konserwator zabytków. Tutaj nie ma mowy o tańszych zastępnikach materiałów budowlanych – był marmur, ma być marmur.
Jednak wydaje się, że często fiasko podobnych wyremontowanych miejsc ma swój powód nie tyle w samym pałacu, co raczej w braku nań pomysłu. Czasem można mówić o braku wyróżników, które o charakterze miejsca stanowią – to z kolei sprawia, że grupą docelową są wszyscy i nikt. Sprofilowanie takiej działalności jest oczywiście ryzykowne, ale wydaje się rozsądniejsze niż adresowanie oferty dla każdego po trochu.
Drugi grzech sosnowieckich pałaców to marketing w sieci – o ile lokalsi dobrze znają te miejsca, to przyjezdni wiedzą o nich niewiele. Może z wyjątkiem Muzeum, które nieźle radzi sobie także w social mediach, pozostałe pałace w Sosnowcu, choć piękne, pozostają skarbem na bardzo lokalną skalę.